Narzekamy na zbyt wysokie ceny mieszkań, samochodów czy sprzętu stereo. Dziwimy się, że nie stać nas na nowe, zachodnie auto, chociaż przecież pracujemy. Dziwimy się, że dobry zestaw kina domowego z telewizorem to kwestia kilkunastu tysięcy złotych, a przecież chcielibyśmy oglądać filmy w takiej jakości. Dziwimy się cenom win w ekskluzywnych restauracjach, a przecież chętnie byśmy coś wypili pod homara czy inne krewetki. Czemu tak jest?
Prawda jest taka, że świat przekonuje nas o tym, że możemy wszystko to mieć. Że na to zasłużyliśmy. Że to jest norma. A przecież wcale nie jest. Istnieją towary luksusowe, które mają pozostać luksusowe właśnie dlatego, że większości na nie nie stać. One mają być dostępne nielicznym. Tym, którzy mają szczęście. Jeśli ktoś będzie miał szczęście (i dość determinacji), dołączy do ich grona, ale to nie jest tak, że wszystko się każdemu należy.
Obecnie panuje trend, że ktokolwiek po byle jakiej szkole ma się za nie wiadomo kogo, bo w rzeczonej szkole powiedziano mu, że jest wybitny. Ale powiedziano tak każdemu, kto opuszczał mury tej uczelni. Jest więc tak wybitny jak tysiące innych, jak setki tysięcy opuszczających podobne placówki, jak miliony chodzących po tym kraju. Jeśli chcesz być wyjątkowy, zrób coś ze sobą, zamiast zadowalać się opinią ludzi, którym płacisz za te opinie! Jaki mają autorytet? Skoro im ufasz w tej sprawie, to już stawiasz się poniżej nich. Na samym wstępie. Pewnie uwierzysz też wszystkim innym, którzy będą Ci pochlebiać, dla własnej korzyści, a potem obrazisz się na każdego, kto będzie śmiał nie zgodzić się z Twoim zdaniem. Dla odmiany Ty też nie będziesz zgadzał się ze zdaniem innych, Tobie podobnych, więc oni obrażać się będą na Ciebie. Zaczniecie sobie coś udowadniać i... udowodnicie, że cała wasza energia idzie psu w dupę - na udowadnianie czegoś komuś, do kogo nie macie żadnego szacunku. W jakim celu? Zależy Wam na zdaniu tej osoby?
A później piękna pani z telewizji przekona Was, że jesteście wyjątkowi i ten samochód / komputer / rejs statkiem jest właśnie dla was, że na niego zasłużyliście i wystarczy wziąć kredyt, by go zdobyć. Tak - przez chwilę się pocieszycie, ale czy poczujecie jak ludzie, którzy maja to na co dzień? Wątpię. Oni nie mają wizji spłaty rat za chwilowy kaprys, więc cieszyć się będą tym co Wy, tylko na zupełnie innym poziomie. Przy okazji - Wam będzie się wydawać (nawet jeśli tylko przez chwilę), że im dorównaliście. Niestety z ich punktu widzenia zamajaczycie jedynie na horyzoncie. Oni się nie przejmą - nie są zazdrośni o swój świat.
Jeśli ktoś pracuje uczciwie, powinien wylądować w średniozamożnej grupie osób, która bez trudu wiedzie przyjemne i obfitujące w rozrywki życie. To jest poziom, do którego należy dążyć. To jest to, na co powinien móc liczyć człowiek. Godziwe wynagrodzenie za uczciwą pracę nie sprawi, że na koncie pojawią się znikąd miliony, tylko dlatego, że jakiś nikt powiedział, że możesz to osiągnąć i że na to zasługujesz. Nie warto ufać ładnie przystrojonym reklamom pokazującym, że każdy może mieć najnowszego mercedesa, bo nie jest to prawda. A jeśli chce się na niego zasłużyć, to trzeba zacząć od początku, a nie od końca jakim jest jego zakup.
O ile przyjemniej jest mierzyć siły na zamiary i zamiast utyskiwać, że nie stać nas na telewizor na całą ścianę, kupić sobie porządny sprzęt, w którym i tak zobaczymy to samo, a który nie sprawi, że pieniądze będą co miesiąc wysysane z konta. Lepiej jest zapewnić sobie swój własny poziom, niż dążyć do czegoś, co właściwie nie jest nam ani potrzebne ani nawet przydatne. Bo jeśli wpadniemy w taki kanał, nie będziemy potrafili się cieszyć niczym - zawsze pozostanie coś lepszego, czego jeszcze nie mamy.