wtorek, 31 lipca 2012

Sztuka Nowoczesna

Nie znam się na sztuce. Żadnej. Wiem jednak co mi się podoba, co mi się nie podoba, co rozumiem a czego nie. Niektóre dzieła w mojej subiektywnej opinii uznać mogę za sztukę pomimo tego, że mi się nie podobają. Niektóre dzieła są dla mnie zrozumiałe i zachwycam się tym co wyrażają, bardziej nawet niż tym w jaki sposób to wyrażają. Niektóre jednak "dzieła" żadna miarą na miano sztuki nie zasługują. Nie jestem jednak wyznacznikiem, więc prezentuję dziś moją subiektywną opinię - to żadna prawda objawiona i dopuszczam do wiadomości, że ktoś może się ze mną zgodzić lub nie.

Sztuki nowoczesnej w większej części nie rozumiem. Tak jak jestem w stanie docenić kunszt rzeźby przedstawiającej totalną abstrakcję czy sztukę użytkową, nawet tę zupełnie niepraktyczną, tak nie umiem docenić niebieskiego prostokąta na płótnie czy różnobarwnych plam farby rozmazanych penisem. Znawcy zapewne uznają, że nie rozumiem modnej ostatnio "koncepcji". Koncepcją można podeprzeć wszystko, unieść wszystko do rangi sztuki, jednak sztuka powinna być raczej uniwersalna, niż próbować stworzyć uzasadnienie istnienia samej siebie. Koncepcją zwykło się także uzasadniać głupie wypowiedzi, co na szczęście spotkało się w końcu z odzewem. Trzeba gdzieś się zatrzymać, bo niedługo ktoś zamorduje grupę ludzi, przepuści przez maszynkę do mięsa, usmaży kotlety i nazwie sztuką - jeśli to się jeszcze nie zdarzyło, to zapewne zdarzy się niedługo.
Jeśli coś do zaistnienia potrzebuje sztucznych uzasadnień, które udowadniane są właśnie przez zaistnienie uzasadnianego obiektu, to nie ma racji bytu - jest zbędne. Istnieje tylko dla samego siebie. Sztuka istnieje od zawsze i jest potrzebą wyższego rzędu - z pewnością nie jest czymś, co potrzebuje uzasadnień. Mało kto zapyta "czy to jest sztuka" będąc skonfrontowanym ze sztuką nie budzącą wątpliwości. Wręcz przeciwnie sprawa ma się w przypadku sztuki nowoczesnej, która prowokuje do pytań. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, ze te pytania to przeważnie "co to jest i po jaką cholerę tu stoi?". Może więc sztuka nowoczesna to sztuka, ale dla ludzi oświeconych? Dla artystów? Dla tych nadludzi, którzy w kupie gówna widzą coś więcej niż smród ekskrementów? A może to tylko snobistyczny kierunek lansujący pewne "dzieła", by podbić ich cenę na aukcjach i sztucznie przeprowadzać fundusze od jednego "znawcy sztuki" do innego?

2 komentarze:

  1. Niefortunnie się złożyło z tym co napisałem - właśnie się dowiedziałem...

    http://www.fakt.pl/Kobieta-ktora-zmielila-wlasne-dziecko-bo-byla-chora-,artykuly,170311,1.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Sztuka nowoczesna to takie ciekawe pojęcie, że można by pod nią podczepić wszystko, nawet najbardziej odjechane pomysły. A sceptyków odsądzić od czci i wiary i powiedzieć... no właśnie, że nie znają się na SZTUCE! A ponieważ nawet najbardziej wydumany pomysł znajdzie swoich fanów to im ktoś jest bardziej ekscentryczny tym lepiej. Bo zaskakuje. Bo szokuje. Bo jest WYRAZISTY.
    Ehhh, jako to komfort z tą współczesną sztuką. Każdy może tworzyć cokolwiek. Tak jak napisać wiersz biały ;)

    OdpowiedzUsuń