Jak powszechnie wiadomo każdy obywatel w naszym kraju rodzi się (i umiera) będąc winnym Państwu około 23 000 PLN w formie długu pierworodnego publicznego. Jest to kwota, która nieustannie rośnie, a wszyscy płacący podatki spłacają częściowo odsetki, w comiesięcznej daninie.
Nie lubię mieć długów i staram się zawsze wszystkie spłacać jak najprędzej. Nienawidzę, kiedy rosną odsetki, których teoretycznie wcale nie powinienem mieć. Ktoś zaciągnął dług w moim imieniu nie pytając mnie o zgodę a teraz każe mi spłacać odsetki, ale w taki sposób, żebym dług cały czas posiadał. Tak postępuje zorganizowana przestępczość, a nie rząd wolnego Państwa. Film "Dług" dość dobrze pokazuje ten właśnie mechanizm.
Ja wolałbym swój dług spłacić w całości, raz na zawsze i nigdy więcej nie płacić żadnych odsetek. Nie jestem w tym osamotniony - takich jak ja jest wielu. Co z tego, skoro Państwo woli zabierać nasze pieniądze, częściowo udawać że reguluje dług, a resztę wrzucać w urzędniczą studnię bez dna. Przecież po spłaceniu długu publicznego część urzędników, którzy się nim zajmują nie miałaby nic do roboty i trzeba by ją zwolnić. A ja mówię - oczywiście że tak! Dlaczego mam utrzymywać urzędników, których jedynym zadaniem jest obliczanie ile jeszcze muszę zapłacić, żeby do końca życia nadal spłacać te same odsetki od nieustannie rosnącego długu? Jeśli to mój dług (a chyba rząd tak uważa, skoro to mi go karze spłacać) to chyba mogę decydować jak go spłacić i nikt nie jest mi potrzebny, żeby mi w tym przeszkadzać doradzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz