piątek, 23 listopada 2012

Zamach na sejm

9.11.2012 r. zatrzymany został 45-cio latek z Krakowa, który planował wysadzić siedzibę polskiego rządu za pomocą samochodu pułapki, nafaszerowanego czterema tonami materiałów wybuchowych.

Afera jak się patrzy - nie chcę nawet dywagować na czyje polecenie działał pracownik Uniwersytetu Rolniczego, chociaż możliwości są godne najlepszej fabuły książki sensacyjnej (która pewnie już "się pisze"). Może na zlecenie Polskiego ABW, może na zlecenie Rosji (skoro już przypisujemy im Smoleńsk, to dorzućmy i to), a może sam się zdecydował. Możliwe także, że jest to tylko kolejna zasłona dymna dla ważniejszych wydarzeń (radziłbym się przyjrzeć jaka ustawa nagle wejdzie w życie, mimo że nikt nie słyszał o pracach nad nią). To wszystko nie jest istotne, gdyż znaczenie ma tylko jedno - ktoś nie jest zadowolony z pracy polskiego rządu. Jest niezadowolony na tyle, by spróbować zamachu, czym zapewnie natchnie innych niezadowolonych. Najlepiej, gdyby natchnął sam rząd do tego, że Polska potrzebuje zmian! Szybko! Społeczeństwo długo już nie zniesie nieudolności polityków! Coś musi się zmienić i choć nie uważam, żeby zamach był dobrą drogą do tego celu, to niech wieść o możliwości zamachu będzie impulsem.

Z drugiej strony - czemu wszyscy pracujący uczciwie Polacy mają bać się o swoją pracę, a rząd spokojnie dzielić stołki? Niech panowie i panie z budynku na Wiejskiej też się trochę „poboją”. Niech zorientują się co to jest stres. Niech choć raz zasłużą na moje ciężko zarobione pieniądze, które następnie są mi odbierane i przekazywane na "fundusz nieudolnych polityków".


Polecam także lekturę:

czwartek, 8 listopada 2012

Służba zdrowia - kolejna odsłona

Po raz kolejny w temacie służby zdrowia - tym razem z "własnego podwórka". Krótki opis prawdziwej sytuacji.

Osoba mi znana (i bliska) dostała się do lekarza (juz po niewiarygodnych 7 tygodniach oczekiwania na wizytę) i po badaniu okazało się, że niezbędna jest konsultacja kardiologa. Dostała więc skierowanie do kardiologa ważne miesiąc. Przez prawie cały miesiąc nie udało jej się umówić wizyty, aż tutaj w końcu sukces - wizyta umówiona na... kwiecień. Teraz mamy początek listopada. Czekać więc trzeba około pół roku. Brawo dla bezpłatnej służby zdrowia! W razie, gdyby ktoś nie wiedział - na serce się umiera. Ale Państwo prawdopodobnie liczy na to, że jeśli ktoś ma umrzeć przez te pół roku oczekiwania na wizytę, to albo w tym czasie pójdzie prywatnie, zamiast marnować pieniądze podatników, albo z godnością umrze, także nie narażając skarbu państwa na straty. Bo przecież to, że płacimy na ubezpieczenie jest normalne i obowiązkowe, ale korzystanie z tych środków jest już uważane za marnowanie funduszy...

Polecam także lekturę:

czwartek, 1 listopada 2012

Po co nam Halloween?

Cukeirek albo PsikusOd jakiegoś czasu obserwujemy w Polsce zwiększone zainteresowanie świętem zwanym Halloween. Ale czy naprawdę świętem? Mnie to bardziej przypomina zwyczajną maskaradę, bo żeby coś świętować, trzeba najpierw wiedzieć co się świętuje (tak jak by ktoś obraził nasze odczucia religijne, także musimy najpierw takowe posiadać). Skoro dokładna geneza święta nie jest znana historykom - istnieją bowiem dwa obrządki, podejrzane o bycie pomysłem dla Halloween - rzymskie święto nasion oraz celtyckie powitanie zimy, to w najlepszym razie świętować można jedno z tych dwojga. Nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie święto to jest najpopularniejsze, mało kto pamięta co tak właściwie upamiętnia, a w Polsce nie wie tego nikt.  Jedno co łączy go ze świętem zmarłych (z którym jest kojarzone) to nazwa, pochodząca prawdopodobnie od All Hallows Eve - Wigilia Wszystkich Świętych, a to jedynie za sprawą daty (bo Halloween wywodzi się przecież z innego obrządku). Kościół Katolicki sprzeciwił się pogańskiemu obrządkowi przenosząc Wszystkich Świętych na pierwszego listopada (wcześniej odbywało się ono w maju), czyli na dzień po pogańskim święcie, a później powstałą nazwa, odnosząca się do Katolickiego Święta.

Nie myślę, żeby czymś złym było pogańskie święto - niech sobie będzie dla chętnych. Nie uważam też, żeby coś złego było w święcie Katolickim - religia też w zasadzie jest dla chętnych. Dziwi mnie tylko to, że te same osoby jednego dnia uczestniczą w pogańskim obrządku, a drugiego dnia w kościelnym, który stanowczo się mu sprzeciwia (poganie prawdopodobnie sprzeciwiliby się "obrządkowi" kościelnemu). Może czas się zdecydować kto poganin a kto chrześcijanin? Bo uczestnicząc tam i siam w różnych obrządkach, w najlepszym razie jesteś "turystą". Zwiedzasz różne tradycje nie mogąc się zdecydować którą wybrać. Przypominam, że nie ma nic złego w wyznawaniu jakiejkolwiek religii lub nie wyznawaniu żadnej, a nikogo do religii zmusić nie można (choć próbowano), jednak jeśli mamy gdzieś w czym uczestniczymy, szanujmy przynajmniej ludzi, którzy uczestniczą świadomie (kilku takich z pewnością jest), którzy nie życzą sobie "turystów" i których odczucia religijne faktycznie można urazić. To, czy ja do nich należę nie ma z tym żadnego związku. 

Religia nie jest czymś, co można uprawiać jedynie od święta.