środa, 3 października 2012

Aborcja i Alimenty


co zabijamy dzięki aborcji
Bardzo podobają mi się zaobserwowane nie tak dawno hasła typu "Moje Ciało - Mój Wybór" dotyczące aborcji. Okazuje się, że kobiety chcą decydować o swoim ciele (traktując rozwijające się w nich dziecko jako swoje ciało) i chcą podejmować decyzje o donoszeniu ciąży bądź jej usunięciu. Super! Jednocześnie wśród tych haseł powinny pojawić się "Nie chcemy alimentów". Przecież skoro to tylko kobieta ma decydować o aborcji, to dlaczego facet, który o niej decydować nie może ma płacić za decyzję podjętą jednogłośnie przez kobietę? Decyzję o seksie podjęli wspólnie (nie mówię tu przecież o skrajnych przypadkach - gwałtach na przykład), więc nie ma tu więcej winy mężczyzny (chociaż kobiety widzą to inaczej wykrzykując "Zrobił mi dziecko - niech płaci". Sam zrobił?). Decyzji o aborcji facet, który nie chce płacić podjąć nie może (z dość oczywistych względów), więc czemu ma płacić, jeśli to kobieta zdecyduje się na dziecko? Skoro już chce mieć możliwość wyboru oczywiście.

Aleksander NikonowA gdyby tak iść dalej z tą odpowiedzialnością i płaceniem za nią? Sądy przyznają opiekę nad dzieckiem matce w 90% przypadków. Przeważnie jeśli ojciec stara się o opiekę, dowiaduje się, że nie może dziecku zapewnić właściwych warunków. Stąd wniosek, że skoro matka dostaje prawo do opieki nad dzieckiem, to dlatego, ze jest w stanie zapewnić dziecku właściwe warunki, więc po co jej alimenty? Dlaczego facet, który nie jest w stanie zapewnić warunków musi płacić kobiecie, która te warunki jest w stanie zapewnić? Przecież jeśli facet chce być ojcem, to płacił na dziecko będzie (w ten czy w inny sposób) - bez wyroków sądowych. A jeśli prawo do opieki (a więc także decydowania) ma jedynie kobieta, to za co facet płaci? Za karę? Bo przegrał? Jeśli to ma być płacenie dla dobra dziecka, to powinno być dobrowolne. Jeśli ma być sprawiedliwe, to trzeba zwiększyć udział spraw wygranych przez mężczyzn (którzy opiekę chcą i mogą sprawować), a kobietom zasądzić alimenty w tych przypadkach - nie nazywając tego zapewnianiem warunków lub niemożnością takowego zapewnienia. 

A tak w ogóle to proponuję się opamiętać i dochodzić wszystkiego dzięki zdrowej dyskusji zamiast pchać się do i tak przepracowanych sądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz