środa, 19 listopada 2014

eWUŚ - Konkluzja

System eWUŚ jak nie działał, tak nie działa, a jak nawet działa, to są w nim błędy i trzeba udowodnić, że się jest uprawnionym do leczenia (w kraju, gdzie ubezpieczenie jest obowiązkowe). Ale dowodem ubezpieczenia nie są już zaświadczenia odpowiednich instytucji, gdyż osoby pracujące w administracji placówek medycznych "nie są uprawnione do weryfikacji takich dokumentów", jak poinformowała mnie pani w recepcji. By być uprawnionym do usług medycznych pomimo braku wpisu w ewidencji eWUŚ trzeba napisać oświadczenie, że jest się uprawnionym. A później ewentualnie (gdyby oświadczenie było fałszywe) można spodziewać się organów ścigania. Kompletna bzdura - sposobem na obejście systemu jest własnoręcznie wypisane oświadczenie, a nie zaświadczenie urzędowe? Czyli każdy nadal może skorzystać z opieki zdrowotnej, dokładnie tak jak było wcześniej, i każdy kto z niej skorzysta bezprawnie, może spodziewać się konsekwencji, dokładnie tak jak wcześniej. Co się więc zmieniło?

Zastanawiałem się nad tym i znalazłem rozwiązanie. Skoro system nic obecnie nie daje, a pokazuje jednak kto jest UPRAWNIONY do leczenia, to może wykorzystajmy go, by zweryfikować kto z tych uprawnionych osób nie może z niej skorzystać?

Wiemy, że na wizytę u specjalisty (do której UPRAWNIENI widnieją w eWUŚ) czeka się teraz od pół roku wzwyż. Może więc rejestrując się do lekarza i dowiadując się, że wizyta odbędzie się za pół roku, taki pacjent mógłby oznajmić "Ok, ale jako że jestem do tej wizyty uprawniony już teraz, proszę przez czas do wizyty nie pobierać składki ubezpieczenia zdrowotnego - jestem uprawniony i muszę czekać, więc przez ten czas nie będę płacić". Czy to nie byłoby sprawiedliwe? 

A teraz prawdziwa BOMBA! Otóż jak wiemy wszystkie możliwe opcje polityczne obiecują skrócenie kolejek do lekarzy. Wczoraj dowiedziałem się, że nawet lecząc się u lekarza specjalisty, będąc chorym na przewlekłą chorobę, od nowego roku potrzebować będziemy skierowania, wydanego przez lekarza internistę. Zatem zamiast iść na wizytę kontrolną do Endokrynologa, do którego muszę chodzić już zawsze, teraz będzie mnie musiał na nią skierować lekarz internista. Nie wiem w jaki sposób skróci to kolejki do lekarzy... Brawo reformatorzy!

Przykład:
- Musi Pani kontrolować to znamię. Proszę przyjść za trzy miesiące. 
- Dobrze Panie Doktorze.
- Tylko niech Pani pamięta o skierowaniu od internisty!
- To internista musi mnie skierować?
- Tak.
- Ale co mam mu powiedzieć?
- Że ja kazałem Pani przyjść.
- To znaczy, że mam iść do internisty i powiedzieć, że Pan Doktor kazał mi przyjść do siebie na wizytę i na tej podstawie poprosić internistę o skierowanie do Pana Doktora?
- Zgadza się.
- Przecież to głupie. Co to daje?
- Nic. Przepisy...

Zatem polecam uzbroić się w cierpliwość i przygotować na jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy...

Zobacz też:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz