Wiele niezdrowych rozmów budzi temat Katastrofy Smoleńskiej. Czym jest nikomu przypominać nie trzeba, więc tego nie zrobię. Emocje budzi zarówno aspekt "Jak można wsadzić tyle ważnych, państwowych osobistości do jednego samolotu", jak i "dlaczego samolot się rozbił". Pierwsza kwestia jest bezdyskusyjna - nie można wsadzić tylu osób do jednego samolotu. Trudno mniemać, że było to podyktowane oszczędnością, patrząc jak trwonione są pieniądze podatników na przejazdy wszystkich członków rządu. Spodziewam się raczej, że podyktowane było to lenistwem. Dużo łatwiej wysłać jeden samolot z oficjelami, szczególnie że lotnisko docelowe nie jest przystosowane do przyjęcia ruchu lotniczego o dużym natężeniu. Dużo łatwiej zorganizować sam przelot a także uroczystości, jeśli wszyscy przylatują w tym samym momencie. Uproszczenia ponad procedurę. Co do samej katastrofy - tu zaczynają się schody. W XXI wieku, w dobie elektroniki, zaawansowanych technologii, czarnych skrzynek, satelitów śledzących każdy ruch, GPS-ów i innych rozwiązań umożliwiających śledzenie każdego człowieka i obiektu, nie potrafimy powiedzieć co właściwie się stało?! Teorii spiskowych powstało już co najmniej kilka, kazda śmielsza od drugiej. Powołano komisję, która i tak nic pewnego nie ustaliła. Dociekamy, maglujemy i sprawdzamy wszystko wraz ze sztabem ekspertów. A dlaczego? A w zasadzie raczej "po co"? Nie wiem czego spodziewają się te wszystkie służby, nie wiem jaką tajemnicę chcą ujawnić, ale najważniejsze, że nie wiem co chcą z tą wiedzą zrobić. I oni najwyraźniej też nie wiedzą. Jedyną sensacyjną wiadomością, którą najwyraźniej starają się odkryć ci wszyscy specjaliści jest to, że Rosja przygotowała zamach na Polski Rząd. Bzdura! Nie wiem co Rosja miałaby z takiego posuniecia, pewnien natomiast jestem, że nie podjęłaby takich działań bez powodu. Co zaś jest chyba sednem problemu, to pytanie - jeśli już udowodnimy, ze Rosja wykonała zamach na Polski Rząd, z pełną premedytacją i zamordowała tych wszystkich ludzi, to czy zamierzamy coś z tym zrobić? Wypowiemy Rosji wojnę? Nie - nie wypowiemy. Więc może przestańmy szperać i dociekać i przyjmijmy, że był to wypadek, bo to najbardziej prawdopodobna hipoteza - wszyscy zgineli i nie ma już kogo obwiniać. Szperając ryzykujemy, że natkniemy się na coś i będziemy musieli coś z tym zrobić... a nie umiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz